Bank odmawia kredytu? Chwilówka to nie jest jedyne wyjście!
Chwilówki krytykowane (skądinąd bardzo słusznie) za często niejasne umowy, horrendalnie wysokie oprocentowanie rzeczywiste, brak właściwej weryfikacji użytkowników, nie są jedynym rozwiązaniem problemów finansowych. W obliczu coraz bardziej wygórowanych wymagań banków, Polacy chętnie korzystają z pożyczek społecznościowych.
W skrócie – o co chodzi?
Pożyczki społecznościowe (na szczęście niemające nic wspólnego z serwisami społecznościowymi) to pożyczki udzielane przez użytkowników serwisów internetowych innym. Inwestorzy wspólnie finansują pożyczkę pożyczkobiorcy, zwierają z nim odrębne umowy (standaryzowane przez dany serwis), natomiast pożyczkobiorca otrzymuje jeden przelew i pożyczkę, którą może spłacać tak samo, jak kredyt bankowy – przez długi czas (nawet kilka lat) bez konieczności płacenia olbrzymich pieniędzy za przedłużenie terminu spłaty. Oprocentowanie takich pożyczek realnie nieprzekraczające najczęściej pięciokrotności stopy lombardowej jest o niebo atrakcyjniejsze od oprocentowania chwilówek, które wynosi często kilkaset razy więcej od stopy lombardowej (obecnie 3%).
Serwisu social lending, bo z niewiadomych przyczyn funkcjonuje w środowisku właśnie nazwa angielska, są do tego stopnia wyspecjalizowane, że oferują także opcję przypominającą nieco konsolidację, a dającą szansę na spłatę kilku pożyczek kolejną przy dłuższym okresie kredytowania.
Dlaczego pożyczki społecznościowe są atrakcyjne?
Pożyczki społecznościowe są zdecydowanie tańsze niż chwilówki, co do tego nie ma nawet cienia wątpliwości, a przy tym oferowane są zdecydowanie korzystniejsze warunki spłaty, jeśli idzie o termin. W dużym zakresie to pożyczkobiorca określa warunki pożyczki, natomiast musi oczywiście zagwarantować inwestorom właściwe wynagrodzenie w postaci oprocentowania, aby zebrać ustaloną przez siebie kwotę.
W przeciwieństwie do chwilówek, które są dostępne prawie dla wszystkich, pożyczki społecznościowe nie są aż tak dostępne. Po pierwsze klient serwisu bardzo często musi przejść weryfikację w BIK (jej brak będzie oczywiście skutkował albo wyższymi wymaganiami inwestorów, albo w ogóle brakiem chętnych do sfinansowania pożyczki). Jednocześnie jednak nie trzeba legitymować się od razu pozytywną historią, nie trzeba udowadniać wprost źródła dochodu, nie trzeba ujawniać żadnych danych finansowych, jakkolwiek oczywiście od wybranej ścieżki postępowania będzie zależało prawdopodobieństwo zebrania określonych funduszy. W większości przypadków nie będzie też mowy o uzyskaniu pieniędzy w kwadrans – pożyczkę społecznościową planuje się na tydzień lub dwa wcześniej, ponieważ tyle trwają aukcje pożyczkowe.
Pożyczki społecznościowe i ich wady
Można śmiało powiedzieć, że podstawową wadą pożyczek jest to, że trzeba je zwrócić, jednak w tym przypadku jest to najwyżej dwukrotnie bardziej dotkliwe niż w przypadku kredytów bankowych, zatem są to obciążenia, które można na siebie przyjąć, jeśli pożycza się odpowiedzialnie. Inwestorzy razem z administratorami serwisów pożyczkowych wspólnie ustalają poziom tej odpowiedzialności wymagając lub sugerując dokonanie rozmaitych weryfikacji: dochodu, wiarygodności kredytowej, tożsamości, miejsce zamieszkania itd.
Od efektu wszystkich tych operacji będzie zależał koszt pożyczki, natomiast najsłabszą stroną jest wciąż bezpieczeństwo, ponieważ niektóre serwisy social lending mają problemy z utrzymanie użytkowników: jeśli kryteria pożyczania zanadto zbliżają się do chwilówek, to spada wiarygodność całego przedsięwzięcia i inwestorzy się wycofują, a pożyczkobiorcy przestają być wypłacalni, jednak w tym przypadku za bezpieczeństwo transakcji odpowiadają sami użytkownicy, którzy – niczym firmy pożyczkowe – inwestują w klientów, o których jedyne co wiadomo, to to, że nie są w stanie oddać pożyczonych pieniędzy.